Tomek na Czarnym Lądzie читать онлайн

Скачать книгу Tomek na Czarnym Lądzie

odzinie małp człekokształtnych najwyższym wzrostem, przekraczającym nieraz 2 metry.]. Tam właśnie mamy zamiar na nie polować – odparł Smuga.
Po dość długim namyśle Hunter powiedział:
– Prawdę mówiąc, nie brałem dotąd udziału w polowaniu na goryle. Jak wynika z tego, co tu usłyszałem, chcecie złowić je żywe. No, nie wiem, czy przemyśleliście dobrze całą sprawę. Nie będzie totakie łatwe przedsięwzięcie.
– Nie jesteśmy nowicjuszami, panie Hunter – spokojnie wtrącił Wilmowski.
– Wiem o tym, lecz moim obowiązkiem jest przestrzec was przed niebezpieczeństwem grożącym podczas łowów na goryle – odparł Hunter. – Nie tylko niedostępność terenu oraz dzikość zwierząt będą utrudniały łowy. W tamtych okolicach nie jest zbyt spokojnie. Na pewno przyjdzie nam się zetknąć z plemionami murzyńskimi, które jeszcze nie widziały białych ludzi lub, co gorsza, wycofały się ze wschodnich wybrzeży w obawie przed handlarzami niewolników. Możemy się spotkać z niezbyt życzliwym przyjęciem.
– Musimy się z tym liczyć – przyznał Smuga. – Jesteśmy wyposażeni w doskonałą broń. Postaramy się również o godnych zaufania, odważnych ludzi, aby móc polegać na nich we wszystkich okolicznościach.
– Najlepsza broń palna, nawet w ręku wytrawnego strzelca, nie ustrzeże przed zatrutą strzałą zdradliwego Bambutte… – wolno powiedział Hunter.
W tej chwili bosman Nowicki zrobił śmieszny grymas. Tomek zachichotał, lecz szybko się opanował i zapytał:
– Kto to są ci Bambutte?
– To Pigmejczycy zamieszkujący okolice nad rzeką Semliki Chociaż są najniższymi ludźmi świata, każdy z nich potrafi zatrutą strzałą wypuszczoną z łuku powalić nawet największego słonia – wyjaśnił Hunter. – Idziesz niby to przez nie zamieszkaną przez ludzi dżunglę, a tu nagle z drzewa świśnie mała strz
1 5 4 5 6 7 8 9 10 ... 283 284
Навигация с клавиатуры: следующая страница - или пробел, предыдущая -
Тёмный фон Светлый фон

Загрузка

Загрузка ...