6lib.ru - Электронная Библиотека
Название книги: Miasto skazane
Автор(ы): Arkadij Strugacki
Жанр: Научная Фантастика
Адрес книги: http://www.6lib.ru/books/Miasto-skazane-149407.html
Arkadij i Borys StrugaccyMIASTO SKAZANE
— Jak się macie, karasie?— Dziękujemy, mamy się.Walentin Katajew…Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość,i wiem, że nie możesz ścierpieć złych,i że doświadczyłeś tych,którzy podają się za apostołów, a nimi nie są,i stwierdziłeś, że są kłamcami…Objawienie św. Jana (Apokalipsa)Przekład: Ewa SkórskaWydawca: Amber, Warszawa, 1997
CZĘŚĆ 1. ŚMIECIARZ
ROZDZIAŁ 1
Kubły były zardzewiałe, pogięte i miały odstające klapy. Spod klap wystawały strzępy gazet, zwisały obierki. Przypominało to paszcze niechlujnych pelikanów, którym jest wszystko jedno, co zjadają. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie sposób podnieść takiego ciężaru, ale tak naprawdę we dwóch z Wanem mogli je jednym szarpnięciem unieść ku wyciągniętym rękom Donalda i postawić na brzegu otwartej klapy ciężarówki. Trzeba tylko było uważać na palce. Potem, gdy Donald przesuwał kubeł w głąb budy, mogli poprawić rękawice i chwilę pooddychać przez nos.Z otwartej bramy ciągnęło wilgotnym, nocnym chłodem. Pod sk
Название книги: Miasto skazane
Автор(ы): Arkadij Strugacki
Жанр: Научная Фантастика
Адрес книги: http://www.6lib.ru/books/Miasto-skazane-149407.html
Arkadij i Borys StrugaccyMIASTO SKAZANE
— Jak się macie, karasie?— Dziękujemy, mamy się.Walentin Katajew…Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość,i wiem, że nie możesz ścierpieć złych,i że doświadczyłeś tych,którzy podają się za apostołów, a nimi nie są,i stwierdziłeś, że są kłamcami…Objawienie św. Jana (Apokalipsa)Przekład: Ewa SkórskaWydawca: Amber, Warszawa, 1997
CZĘŚĆ 1. ŚMIECIARZ
ROZDZIAŁ 1
Kubły były zardzewiałe, pogięte i miały odstające klapy. Spod klap wystawały strzępy gazet, zwisały obierki. Przypominało to paszcze niechlujnych pelikanów, którym jest wszystko jedno, co zjadają. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie sposób podnieść takiego ciężaru, ale tak naprawdę we dwóch z Wanem mogli je jednym szarpnięciem unieść ku wyciągniętym rękom Donalda i postawić na brzegu otwartej klapy ciężarówki. Trzeba tylko było uważać na palce. Potem, gdy Donald przesuwał kubeł w głąb budy, mogli poprawić rękawice i chwilę pooddychać przez nos.Z otwartej bramy ciągnęło wilgotnym, nocnym chłodem. Pod sk
Навигация с клавиатуры: следующая страница -
или ,
предыдущая -